Riccitiello bagatelizuje szum wokół DRM

Przez dość restrykcyjne zabezpieczenia, wokół Spore rozpętała się mała wrzawa. Przyszedł wreszcie czas na komentarz w tej sprawie szefa EA.

„Awantura o DRM” rozpoczęła się wraz z premierą Spore. Ograniczenia liczby aktywacji oraz trudności z uruchomieniem legalnych kopii tego tytułu spowodowały na tyle głośny odzew ze strony graczy, że Electronic Arts z czasem nieco popuściło smyczy zabezpieczeń. Jednak wciąż ta smycz jest obecna i będzie zakładana kolejnym grom (chociażby Red Alertowi 3).

Co w tej sprawie ma do powiedzenia sam John Riccitiello, prezes Electronic Arts? Bagatelizuje on całą sprawę:

„Wciąż naprawiamy niedociągnięcia. Zaimplementowaliśmy DRM, czego 99,8 procent użytkowników nie zauważy. Dla pozostałego 0,2 procenta to stało się poważną przeszkodą i dlatego rozpoczęli krucjatę przeciwko temu w internecie”.

Już pomijając fakt, że użytkownicy zauważą to DRM w momencie odłączenia od sieci lub po wyczerpaniu limitu aktywacji, to podane przez pana Riccitiello dane są nieco naciągnięte. Ale co tam - i tak najlepsze przed nami:

„Osobiście nie lubię DRM. To przeszkadza w odbiorze. Chcielibyśmy z tego zrezygnować, ale jest pewien problem, a któremu na imię piractwo”.

No tak - przykładem niech będzie Spore - zerowy poziom piractwa. Zero torrentów. Zero cracków. Czyli zdało egzamin...

Źródło:
Zaitsev - Gram.pl


Klemens
2008-10-16 11:15:58